Truskawkowy Milioner to pozycja o Robercie Maicherze, człowieku, który opowiada jak zarobił pierwszy milion i to dzięki Internetowi! Słyszeliście wcześniej o czymś takim? Pewnie tak, ale nie wiecie jak to zrobić. Dlatego sądzę, że Truskawkowy Milioner jest też dla Was. Myli się jednak ten, kto sądzi, iż znajdzie w niej jakieś gotowe przepisy.
Dziś kolega pyciak blipnął o tym, że zastanawia się co zrobić z serwisem, który niespodziewanie zaczął mu przynosić pieniądze. Miałem podobny przypadek. Serwis, który był jedynie testem oprogramowania nagle stał się popularny. I wiecie co? Obecnie jest on offline! Zamiast skupić się na jego rozwoju, bo w końcu można powiedzieć, że on w jakiś sposób wypalił, to ja robię dokładnie odwrotnie i rozwijam inne serwisy. Bład! Dopiero teraz mam tego świadomość, a kolega pyciak być może nigdy jej mieć nie będzie.
Właśnie taka jest ta pozycja. Jest to studium konkretnych sytuacji, konkretnych przypadków. Przy czym sam autor mówi, że nie zaleca kopiowania cudzych pomysłów. Uczy raczej wyciągać wnioski z porażek i dzięki nim buduje swój sukces, by w końcu stać się milionerem. Autor porusza przy tym takie ciekawe kwestie jak : zarabiane i oszustwa w sieci, nierzetelni partnerzy, programy partnerskie, handel domenami czy tworzenie zarabiających serwisów WWW.
Nie zwykłem tracić czasu na książki. Mam dość siedzenia w Internecie po kilka godzin dziennie. Gdyby ktoś kazał mi jeszcze czytać książki, to byłaby chyba najokrutniejsza dla mnie tortura. Dlatego nie przeczytałem Truskawkowego Milionera. Przesłuchałem go. Jak? Bardzo prosto. Księgarnia internetowa NexTo ma w ofercie nagrania w formacie .mp3, czyli tzw. audiobooki.
Co mogę powiedzieć na ten temat, to tyle, że przekonałem się do audiobooków. Nie mam normalnie czasu na książki. Tak się jednak składa, że pracuję na produkcji. Praca to nudna i monotonna, dlatego też audiobook bardzo mi ją umilił. Przyznam, że momentami nawet oczy mi się zaszkliły, a innym razem uśmiechałem się do siebie. W dniu odsłuchania audiobooka byłem też jakiś taki bardziej wyluzowany. To dlatego, że sprawił mi on dużo przyjemności. Myślę też, że słuchanie audiobooka więcej Wam da niż słuchanie radia lub gwaru w autobusie podczas dojazdu do szkoły/pracy.
Nie wiem jak Wy, ale mnie spodobało się. Dziś wybrałem kolejnego audiobooka, który przesłucham - czas bowiem podszlifować swój angielski.
0 komentarze