Jeśli chodzi o słowniki angielsko-polskie online to jest ich w sieci od groma. Pierwszym, z którego korzystałem to Translate.pl Później pojawił się ling.pl, który szybko stał się moim numerem #1. Początkowo byłem bardzo zadowolony, lecz później gdzieś umknęła pierwotna świetność tego słownika.
Pierwotnie wygląd Ling.pl był bardzo minimalistyczny, a treść bogata. Z czasem na stronce zaczęły pojawiać się reklamy, aż w końcu strona się nimi zapełniła i w efekcie zwolniła swoje działanie. Mimo to zasoby słownika były nadal prze-bogate, a także pojawiły się specjalne modyfikacje pliku .css - dzięki czemu - z pomocą pewnego plugina do Firefoxa (którego nazwy nie pamiętam) można było dość pokaźnie okroić stronę ze zbędnych elementów. To sprawiło, że nie szukałem innego słownika, do czasu... Jak ze stroną zaczęły się dziać dziwne rzeczy, zaczęło sypać błędami a ja nie mogłem sprawdzić moich słów - miarka się przebrała. Ling.pl stracił swojego najgorętszego fana. Zmuszony zostałem do znalezienia czegoś nowego i znalazłem... i jest lepszy!
Diki, bo o tym mowa to dla mnie zupełna rewelacja. Jeśli chcielibyście wiedzieć, dlaczego polubiłem tak bardzo Diki.pl, to jest jeden powód - ten słownik gada! Bezsprzecznie jest to dla mnie rewelacja, bo w końcu taki leń jak ja ma możliwość nauki angielskiej wymowy bez wychodzenia z domu, bez kupowania drogich ebooków, korków, etc. Wspomnę jeszcze, że kiedyś podobna funkcja "gadania" znajdowała się na YouTube, ale była beka z niej - automat wymawiał nawet polskie zdania - efekt był komiczny. Szkoda, że tego już nie ma....
Nie mniej polecam Diki. Już sam fakt, że poświęcam temu serwisowi wpis na moim wspaniałym blogu powinien być dla Was wskazówką, że jest on świetny. Jeśli chodzi o zasób słówek, to może nie jest bardzo dobrze, ale generalnie wystarcza mi w 99% przypadków. Niestety zauważyłem ostatnio, że Diki idzie w ślad Ling i już pojawiła się jakaś reklama Szkoły angielskiego via Facebook. Mam nadzieję, że nie przesadzą z reklamami i nie pogrzebią projektu zanim ten stanie się doprawdy sławny.
Pierwotnie wygląd Ling.pl był bardzo minimalistyczny, a treść bogata. Z czasem na stronce zaczęły pojawiać się reklamy, aż w końcu strona się nimi zapełniła i w efekcie zwolniła swoje działanie. Mimo to zasoby słownika były nadal prze-bogate, a także pojawiły się specjalne modyfikacje pliku .css - dzięki czemu - z pomocą pewnego plugina do Firefoxa (którego nazwy nie pamiętam) można było dość pokaźnie okroić stronę ze zbędnych elementów. To sprawiło, że nie szukałem innego słownika, do czasu... Jak ze stroną zaczęły się dziać dziwne rzeczy, zaczęło sypać błędami a ja nie mogłem sprawdzić moich słów - miarka się przebrała. Ling.pl stracił swojego najgorętszego fana. Zmuszony zostałem do znalezienia czegoś nowego i znalazłem... i jest lepszy!
Diki, bo o tym mowa to dla mnie zupełna rewelacja. Jeśli chcielibyście wiedzieć, dlaczego polubiłem tak bardzo Diki.pl, to jest jeden powód - ten słownik gada! Bezsprzecznie jest to dla mnie rewelacja, bo w końcu taki leń jak ja ma możliwość nauki angielskiej wymowy bez wychodzenia z domu, bez kupowania drogich ebooków, korków, etc. Wspomnę jeszcze, że kiedyś podobna funkcja "gadania" znajdowała się na YouTube, ale była beka z niej - automat wymawiał nawet polskie zdania - efekt był komiczny. Szkoda, że tego już nie ma....
Nie mniej polecam Diki. Już sam fakt, że poświęcam temu serwisowi wpis na moim wspaniałym blogu powinien być dla Was wskazówką, że jest on świetny. Jeśli chodzi o zasób słówek, to może nie jest bardzo dobrze, ale generalnie wystarcza mi w 99% przypadków. Niestety zauważyłem ostatnio, że Diki idzie w ślad Ling i już pojawiła się jakaś reklama Szkoły angielskiego via Facebook. Mam nadzieję, że nie przesadzą z reklamami i nie pogrzebią projektu zanim ten stanie się doprawdy sławny.